dekoloryzacja- czyli jak dbam o włosy po zabiegu

08:45




Długo już rozważałam DEKOLORYZACJĘ. Tak to właśnie to słowo sprawia, że w momencie wypowiedzenia go mamy przed oczami suche, połamane, rozdwojone włosy. Czy ściąganie koloru jest naprawdę takie straszne?? Niecałe dwa miesiące temu poddałam się temu zabiegowi i ...wcale nie taki diabeł straszny jak go malują. W tym poście podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami co do tego zabiegu, a także zdradzę jak dziś dbam o włosy.




A więc decyzja podjęta!Gdy po ciąży zrzucałam zbędne kilogramy i wracałam do formy, stwierdziłam że czas na większe zmiany. Tak! To był ten moment! Czas pożegnać moje głupie do pasa ciemne włosy! Nie zwlekając umówiłam się do fryzjera.
Siedząc w salonie patrzyłam jak moje długie pasma opadają bezwładnie na ziemie. Pomimo tego że kochałam swoje długie włosy nie czułam żadnego smutku gdy je ścinałam.
Wydaje mi się że w życiu każdej kobiety przychodzi taki moment na gruntowne zmiany, Mój nadszedł wtedy.





Gdy czytamy o dekoloryzacji słowa jakie najbardziej do nas trafiają to zniszczone włosy, siano na głowie. W pewnym stopniu na pewno włosy to odczują zabieg, ale bez przesady.
Jeżeli zabieg jest przeprowadzany w dobrym salonie, dobrymi produktami i z głową (nie schodzimy z czarnego koloru do platyny w jeden dzień) to włosy wcale nie będą przypominać szczotki.

Gdy byłam mała miałam blond, ale odkąd to tylko było możliwe malowałam na brąz. Jaśniejszy, ciemniejszy ale zawsze brąz. Po zdjęciu koloru moje włosy nie miały idealnego koloru blond, wręcz przeciwnie. Były prawie rude! Pani fryzjer, która dokonywała zabiegu zaleciła mi płukanki i szampony wypłukujące pomarańczowy i żółty pigment. Tak więc do dani dzisiejszego je stosuję z myślą, gdy wrócę do polski wybiorę się do tej samej Pani by jeszcze rozjaśnić. Nie czuję się jakoś bardzo źle w tym kolorze, ale to nie był mój kolor docelowy.


Na zabiegu się nie kończy! Zawsze starałam się nawilżać swoje włosy bo niezależały do pięknie gładkich, jednak tym razem nawilżenie miło odbudować ewentualne zniszczenia i przygotować je na kolejną wizytę w salonie. Szamponu używam tego co przed zabiegiem.
Mianowicie: cece med silk damaged & dry hair shampoo. Jest to produkt z dużą zawartością jedwabiu, który moje włosy wręcz kochają.


Przy każdym myciu używam także silver shampoo z rossmann-a.To właśnie dzieki niemu mój nielubiany odcień pomarańczowy znika z moich pasm. Jednak muszę przyznać, że włosy po jego użyciu nie są miłe w dotyku.



Zawsze używałam masek odżywek w postaci kremu, jednak tym razem postawiłam na coś innego - odżywkę w spray-u. To była dobra decyzja! Na moich włosach sprawdza się świetnie! Mianowicie RADICAL odżywka w sprayu do włosów suchych i łamliwych.  Muszę przyznać, że w połączeniu z dawką jedwabiu w spray-u z Joanny efekt jest zadowalający! Pomimo dekoloryzacji włosy są miękkie gładkie dobrze się układają ( nie puszą się).







Dwa razy w tygodniu staram się też wykonać płukankę, które wzmacnia proces wypłukiwania niechcianego barwnika z włosów.Używam fioletowej płukanki firmy DELIA COSMETICS. Jak na razie moje włosy mają się dość dobrze. Jeżeli też ściągałyście kolor i możecie podzielić się swoimi doświadczeniami, a także kosmetykami których używałyście będę bardzo wdzięczna . 

pozdrawiam Viola.









You Might Also Like

0 komentarze

SUBSCRIBE NEWSLETTER

Get an email of every new post! We'll never share your address.

POSTY

PRAWA

Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich kopiowanie i wykorzystywanie bez mojej zgody (Ustawa z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych).Jeżeli pojawi się zdjęcie, cytowany tekst lub fragment tekstu nie należące do mnie, to każdorazowo będzie podane jego źródło.